piątek, 10 czerwca 2011

Biatches!


Nie było mnie, tu, t, r, o , c, h, ę.
Ough. Totalne degustacja tym co dzieje się całkiem obok mnie, a ja nie mam jak sobie z tym poradzić. 
Denerwuje mnie to.
Ogólnie cały smutek i załamania nerwowe, obszarpywanie sobie psychiki zmieniły się w złość.
Może to chwilowe.
Pewnie, zdecydowanie, tak.
Po ostatnim ataku sam nie jestem pewien. Czy mogę wgl sobie zaufać. I na ile mogę to zrobić. 
Zaufanie.

2 komentarze: