Przeczytałem JESZCZE RAZ. Fakt, dręczy cię samotność (chociaż pewnie zaprzeczysz). Tylko to, że wokoło są inni ludzie, nie powoduje, że przestajemy być samotni. A pytanie potraktowałeś jako głupie, bo sam chyba nie bardzo wiesz, jak na nie odpowiedzieć. Twoje notki to częściowe bredzenie o tym, co znów stworzył Twój mózg, a czasem ciekawe kawałki o znamionach fiction albo poezji. Brak Ci autorytetu, może poza MJ, którego już nie ma, więc ogólnie jest beznadziejnie. Jesteś młody i wiele do życia nie potrzebujesz, zwłaszcza, że mama się troszczy o to, co potrzebne fizycznie do życia. Ale to, czego Ci brakuje, nie masz, więc dalej jest beznadziejnie. Ludzie Cię nie znają tak naprawdę, więc znów beznadzieja. Nawet nie wiem, czy chciałbyś ich oświecić i pokazać prawdziwą twarz. Czy właściwie wiesz, co Ci potrzebne do szczęscia? Czy może raczej: czy w ogóle potrzebne Ci szczęscie? Bo mam wrażenie, że upajasz się swoim smutkiem zamiast próbować coś zrobić, bo zmienić ten stan. A moze coś robisz? M.
Wiem jak na nie odpowiedzieć tylko nie chce mi się przepisywać tego co mam w większości na blogu. Nie wiem skąd taka nagła interesacja moim życiem, może z nudów, ale cóż. Wakacje robią różne rzeczy z człowiekiem. Nie lubię też jak ktoś pisze komentarze, które nie mają sensu. Jedno wielkie blablabla.. Czemu? Bo to jest blog. Ludzie komentujący to mają podpisywać 'fajnie'-'beznadziejnie'. Nie potrzebuję osób takich jak ty, od tego mam psychologa. 'Zmień się, wyjdź, kochaj ludzi, nie potrzebujesz nic do życia, pokaż prawdziwą twarz, pewnie jesteś kimś innym, bądź lepszy, będziesz szczęśliwy'. Nie. Czemu nie? Bo chuj o mnie wiesz. Chuj o mnie wie każdy. W każdej chwili mogę usunąć tego bloga i obejdzie się bez anonimowych 'cioć dobrych rad dodających filozoficzne komentarze'. I jak usunę go..nic się nie zmieni. Tak jak ten komentarz do mnie nie trafia, bo pisze go osoba, której wydaje się, że zmieni moje życie paroma pikselami na ekranie, poprzez internet pod moimi zażaleniami. Radzę zająć się czymś ciekawszym.
"Interesacja" - fajne słowo. Takie samo jak "teater". ;) Masz swojego psychologa? W tym wieku? To nie za dobrze z tobą. ;) Mój komentarz ma sens, a fakt, że ty go nie zrozumiałeś, tego sensu mu nie odbiera. Nie planowałem niczego zmieniać i nie miałem nadziei, że cokolwiek zmienię. Napisałem tylko, co myślę... Nigdzie nie pisałem, żebyś się zmieniał, wychodził, kochał ludzi i pokazywał im prawdziwą twarz (tego nie rób, bo nie wszyscy akceptują gejów), czy inne bzdury, o które mnie posądzasz. Masz rację, nie znam Cię, tak jak nie znają Cię wszyscy wokół ciebie, włączajac w to nawet mamę. Tylko czy to dobrze? Nie, nie odpowiadaj na to pytanie, nie chcę Cię do niczego zmuszać. Nawet do myślenia. To tylko pytanie, nazwijmy je "retoryczne", jak wszystkie pytania z poprzedniego komentarza. I nie sil się na odpowiadanie, bo i tak wiem, co napiszesz. Nawet nie musisz pozwalać na publikowanie mojego komentarza. Tylko weź pod uwagę, że nihilizm dawno wyszedł z mody, a jestem pewny, że i twój minie, jak skończysz 16,17 lat. Aha, jeszcze co do komentowania "fajnie-beznadziejnie". Znów masz rację, do tego co piszesz, tylko tak można się odnieść. ;) M.
Dlaczego uważasz, że życie jest takie beznadziejne? Pytam całkiem poważnie.
OdpowiedzUsuńMark
To jedno z tych głupich pytań na, które nie odpowiada się innym komentarzem. Proszę czytać bloga uważniej. cheerio.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem JESZCZE RAZ. Fakt, dręczy cię samotność (chociaż pewnie zaprzeczysz). Tylko to, że wokoło są inni ludzie, nie powoduje, że przestajemy być samotni. A pytanie potraktowałeś jako głupie, bo sam chyba nie bardzo wiesz, jak na nie odpowiedzieć. Twoje notki to częściowe bredzenie o tym, co znów stworzył Twój mózg, a czasem ciekawe kawałki o znamionach fiction albo poezji. Brak Ci autorytetu, może poza MJ, którego już nie ma, więc ogólnie jest beznadziejnie. Jesteś młody i wiele do życia nie potrzebujesz, zwłaszcza, że mama się troszczy o to, co potrzebne fizycznie do życia. Ale to, czego Ci brakuje, nie masz, więc dalej jest beznadziejnie. Ludzie Cię nie znają tak naprawdę, więc znów beznadzieja. Nawet nie wiem, czy chciałbyś ich oświecić i pokazać prawdziwą twarz. Czy właściwie wiesz, co Ci potrzebne do szczęscia? Czy może raczej: czy w ogóle potrzebne Ci szczęscie? Bo mam wrażenie, że upajasz się swoim smutkiem zamiast próbować coś zrobić, bo zmienić ten stan. A moze coś robisz?
OdpowiedzUsuńM.
Wiem jak na nie odpowiedzieć tylko nie chce mi się przepisywać tego co mam w większości na blogu.
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd taka nagła interesacja moim życiem, może z nudów, ale cóż. Wakacje robią różne rzeczy z człowiekiem.
Nie lubię też jak ktoś pisze komentarze, które nie mają sensu. Jedno wielkie blablabla.. Czemu?
Bo to jest blog.
Ludzie komentujący to mają podpisywać 'fajnie'-'beznadziejnie'. Nie potrzebuję osób takich jak ty, od tego mam psychologa.
'Zmień się, wyjdź, kochaj ludzi, nie potrzebujesz nic do życia, pokaż prawdziwą twarz, pewnie jesteś kimś innym, bądź lepszy, będziesz szczęśliwy'.
Nie.
Czemu nie?
Bo chuj o mnie wiesz. Chuj o mnie wie każdy.
W każdej chwili mogę usunąć tego bloga i obejdzie się bez anonimowych 'cioć dobrych rad dodających filozoficzne komentarze'. I jak usunę go..nic się nie zmieni.
Tak jak ten komentarz do mnie nie trafia, bo pisze go osoba, której wydaje się, że zmieni moje życie paroma pikselami na ekranie, poprzez internet pod moimi zażaleniami.
Radzę zająć się czymś ciekawszym.
"Interesacja" - fajne słowo. Takie samo jak "teater". ;)
OdpowiedzUsuńMasz swojego psychologa? W tym wieku? To nie za dobrze z tobą. ;)
Mój komentarz ma sens, a fakt, że ty go nie zrozumiałeś, tego sensu mu nie odbiera.
Nie planowałem niczego zmieniać i nie miałem nadziei, że cokolwiek zmienię. Napisałem tylko, co myślę... Nigdzie nie pisałem, żebyś się zmieniał, wychodził, kochał ludzi i pokazywał im prawdziwą twarz (tego nie rób, bo nie wszyscy akceptują gejów), czy inne bzdury, o które mnie posądzasz. Masz rację, nie znam Cię, tak jak nie znają Cię wszyscy wokół ciebie, włączajac w to nawet mamę. Tylko czy to dobrze? Nie, nie odpowiadaj na to pytanie, nie chcę Cię do niczego zmuszać. Nawet do myślenia. To tylko pytanie, nazwijmy je "retoryczne", jak wszystkie pytania z poprzedniego komentarza.
I nie sil się na odpowiadanie, bo i tak wiem, co napiszesz. Nawet nie musisz pozwalać na publikowanie mojego komentarza. Tylko weź pod uwagę, że nihilizm dawno wyszedł z mody, a jestem pewny, że i twój minie, jak skończysz 16,17 lat.
Aha, jeszcze co do komentowania "fajnie-beznadziejnie". Znów masz rację, do tego co piszesz, tylko tak można się odnieść. ;)
M.
Ciociu Dobra Rado, kolejne potknięcie, nie jestem gejem. ;)
OdpowiedzUsuńTaaa, założmy, że tak jest... :P
OdpowiedzUsuńCiocia, dobra rada ;)